wtorek, 2 lipca 2013

" Bling Ring " reż. Sofia Coppola



Odnoszę wrażenie, że filmy minionego wieku, w dużej mierze, stawiały sobie za cel ukazanie człowieka,  jako jednostkę niezwykle skomplikowaną, o bogatym wnętrzu, pełnym sprzeczności. Wystarczy przypomnieć sobie takie produkcje jak " Matnia" , czy " Tramwaj zwany pożądaniem ". Jednak wielu dzisiejszych artystów odchodzi od tego trendu i zdejmując, idealizujące nas, " różowe okulary" odsłania kurtynę, za którą czai się wewnętrzna pustka, chciwość i próżność. Nie jestem znawcą kina, jest to wyłącznie moje subiektywne wrażenie, a właściwie wnioski, do których skłonił mnie, niedawno obejrzany, "Bling Ring".

Tak właśnie ukazuje swoich bohaterów Sofia Coppola, są żądni pieniędzy, nowych ubrań i błyskotek, a najprostszym sposobem, żeby je zdobyć, jest kradzież. W poczuciu bezkarności, przechwalają się swoimi nowymi zdobyczami na stronach społecznościowych, a w miejscach publicznych wachlują skradzionymi plikami pieniędzy, co, nawiasem mówiąc,jest raczej idiotyczne. W końcu jak głupim złodziejem trzeba być, żeby ogłaszać wszem i wobec, że się kradnie?

W tej opowieści postaci, w większości, przedstawione są bezkompromisowo. Praktycznie pozbawieni ludzkich uczuć, nastawieni na" fame & fortune", młodzi ludzie, nie zważający na krzywdę innych. Nie zagłębiamy się specjalnie w kierujące nimi pobudki. Być może dlatego, że nie ma się w co zagłębiać? Nie wiem. Historia oparta jest na faktach, więc pewnie można uznać, że w jakiś sposób ukazuje część dzisiejszego społeczeństwa. Nie będę oceniać, czy wizerunek ten jest zgodny z prawdą, czy też nie. Ale, nawet jeśli tacy ludzie chodzą po ziemi, to czy, jednak koniecznie musimy oglądać o nich filmy?

To dobrze, kiedy sztuka odsłania jakiś globalny problem. Jednak, kiedy problemem jest głupota i próżność, nie poparta niczym głębszym, to oglądanie tego nie sprawia żadnej przyjemności i film staje się zwyczajnie nudny ( jak np."Reality"). Tak jest i w tym przypadku. Mimo że, sama historia zdawała mi się dosyć zaskakująca, to sceny w których podjarane małolaty zwiedzają garderobę Paris Hilton, komentując napotykane świecidełka, dłużyły mi się jak najgorsza telenowela. Zresztą, to nie jedyny taki moment w tym filmie. Brak tutaj większych zwrotów akcji, bo twórcy starają się ukazać niemal sakralne podejście złodziejek do swoich idoli, kiedy podziwiają ich zdjęcia w sieci i magazynach. Wszystko jest więc potwornie statyczne, raczej przewidywalne i przepełnione huczną muzyką, która ma nas wprowadzić w odpowiedni nastrój, ale bolą od niej uszy. Wystarczy dodać do tego sceny w barze i skakanie na parkiecie i mamy to samo, co w zwiastunie, tylko, że trochę dłuższe. Gdybym, na tym filmie, wyszła z sali na pół godziny, prawdopodobnie, nic by mnie nie ominęło.

W moim odbiorze, Sofia Coppola, chciała pokazać, na przykładzie prawdziwej historii, za czym goni dzisiejszy świat. Nie tylko amoralne zachowanie nastolatków jest tutaj wyeksponowane, ale i to, jaki budzą podziw i zainteresowanie wśród reszty społeczeństwa. Chwilami jest ich zwyczajnie żal, jako ofiar współczesnego szumu medialnego, którym nikt nie wpoił do głowy niczego mądrzejszego. Mimo ciekawego pomysłu, zawiodłam się na tym filmie, jak i na umiejętnościach aktorskich Emmy Watson. Zdecydowanie lepsze wrażenie wywarli na mnie Katie Chang i Israel Broussard.


1 komentarz:

  1. Słyszałam o tym filmie. Pewnie kiedyś go obejrzę, ale póki co nie mam na niego ochoty.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...