czwartek, 20 czerwca 2013

"Każdy dom potrzebuje balkonu" Rina Frank

" W ubogiej dzielnicy Hajfy otoczona kochającą rodziną dorasta dziewczynka o zielonych roześmianych oczach(...). Dziewczynka stanie się piękną młodą kobietą, tak piękną, że poślubi niezwykle bogatego i przystojnego architekta z Barcelony. Jednak bajka o Kopciuszku skończy się zbyt szybko." Kiedy przeczytałam ten opis na tylnej okładce książki, pierwsze słowa jakie przyszły mi na myśl to " O matko, jaka słodka,różowo lukrowana tandeta!!". Tym większe było moje zdziwienie, gdy okazało się, że opis ten zupełnie mija się z treścią.

 "Każdy dom potrzebuje balkonu" to najprawdopodobniej prawdziwe wspomnienia samej autorki, która zdobyła się na ogromną szczerość , by je opisać. Książka opowiada o dorastaniu w ubogiej dzielnicy jednego z izraelskich miast i o trudach z tym związanych. W swoich wspomnieniach bohaterka ukazuje również konflikty społeczne jakie miały tam miejsce, oraz sytuację imigrantów przybyłych do Izraela.  Poza tym pozwala nam, czytelnikom, liznąć trochę tamtejszej kultury i zwyczajów.

 Książka jest skonstruowana w bardzo ciekawy sposób. Każdy rozdział dzieli się na dwie części. W pierwszej bohaterka opisuje swoje dzieciństwo w narracji pierwszoosobowej, w drugiej narracja zmienia się w trzecioosobową, a my dowiadujemy się o losach pewnej, dojrzałej już kobiety, która poznaje młodego Hiszpana. Łatwo jednak wywnioskować, że obie te postaci są jedną i tą samą osobą. Czytając tą powieść trudno odnaleźć sens tej konstrukcji, bo autorka odkrywa go w pełni dopiero na ostatniej stronie, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło.

To co cenię w tej powieści, to przede wszystkim to, że Rina Frank unika zbędnego patosu, opisując życie ubogiej rodziny. Z drugiej strony brak tutaj opisów obrazujących świat, który otacza bohaterkę. Chciałam poczuć w wyobraźni zapach tureckiej kawy, którą parzył ich ojciec i zobaczyć kolory Hiszpanii, w której miała okazję zamieszkać. Niestety nie było mi to dane. Co do innych zastrzeżeń, to narracja jest chwilami chaotyczna, a sama historia momentami niespójna. Ale co tam, i tak mi się podoba, może nie jest to the best book wszech czasów, ale na taką mocną czwórkę w pełni zasługuje.  
   
    
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...